Autor |
Wiadomość |
Kinofan |
Wysłany: Nie 16:29, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
Adam_Pawlowski napisał: | No tak, znowuż GazWyb . w ich przypadku nie da się mówić o obiektywnych artykułach, ani tym bardziej o apolityczności... |
Takie jest i moje zdanie. Nie chciałem pisać tak otwarcie, bo przecież na forum mogą być ludzie widzący sprawę odmiennie, ale skoro Ty napisałeś wprost to nie mogę nie poprzeć.
Cytat: | ot, taka polska wersja słynnej sowieckiej "Prawdy" - tyle że udająca "demokrację" |
To jeszcze gorzej. W przypadku "Prawdy" przynajmniej większość ludzi wiedziała z czym ma do czynienia.
Tym nie mniej chwali im się, że o Wiktorze napisali. Ja wychodzę
z założenia, że każda wzmianka, choćby tendencyjna, ma znaczenie, bo uświadamia ogółowi sam fakt istnienia kogoś takiego jak Coj.
A ewentualną dyskusję o Lube proponuję przenieść do działu forum ogólne. Założę tam taki wątek. |
|
|
Adam_Pawlowski |
Wysłany: Nie 9:00, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
No tak, znowuż GazWyb . w ich przypadku nie da się mówić o obiektywnych artykułach, ani tym bardziej o apolityczności... ot, taka polska wersja słynnej sowieckiej "Prawdy" - tyle że udająca "demokrację"
Lube to rzeczywiście fenomen - w polskich warunkach zespół o podobnym repertuarze zostałby medialnie zniszczony na starcie. |
|
|
Kinofan |
Wysłany: Sob 17:16, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
Dziękujemy za wyłapanie tego tekstu! Zawsze to coś jeśli pisze się o Coju po polsku, nawet jeśli to tak krótka wzmianka.
Niestety, jak to zwykle bywa z takimi skrótowymi formami, tekst ów upraszcza sprawę i pakuje Coja w określoną szufladkę. Ja rozumiem, że trzeba pisać zwięźle, ale dlaczego zawsze w takich razach uwypukla się jedynie polityczną i społeczną stronę piosenek Coja? Przecież to w znacznie większej mierze są to teksty egzystencjalne i metafizyczne, stąd wciąż aktualne mimo upadku ZSRR i całkowitej zmiany warunków politycznych. A takie zaszufladkowanie sprawia, że KINO może wydać się dla ewentualnego czytelnika, co najwyżej historyczną ciekawostką.
Na marginesie chciałbym odnieść się także do przedstawionej w artykule oceny zespołu Lube. Tak się składa, że wybieram się na ten ich koncert. Dziwi mnie ta krytyka. Jakżeż można mieć komuś za złe, że jest patriotą własnego kraju? A że nam niekoniecznie po drodze z mocarstwowymi aspiracjami Rosji? To już zupełnie inna sprawa. Ja zawsze staram się oddzielać kulturę od polityki. A w tym pozapolitycznym kontekście Lube to zespół grający ciekawą muzykę, posiadający świetnego technicznie wokalistę o naprawdę wielkich możliwościach głosowych i wykonujący naprawdę chwytliwe piosenki. Owszem, najczęściej z patriotycznym przesłaniem (co bynajmniej jednak nie ogranicza się do wojny
w Czeczenii), ale podanym zawsze w bardzo wdzięczny,bezpretensjonalny
i nienachalny sposób. Żałuję, że u nas nie ma zespołu, który potrafiłby tak śpiewać o patriotyzmie polskim. |
|
|
poczekaj |
|
|