Autor |
Wiadomość |
Kinofan |
Wysłany: Nie 0:44, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
Ani jedno ani drugie. KINO, co często było powodem problemów oraz narzekań Wiktora, nie miało własnej ekipy technicznej tudzież realizatora dźwięku itp. Grupa polegała całkowicie na ludziach zatrudnionych
w miejscach gdzie odbywały się koncerty - dlatego też poziom techniczny tych występów (nawet w bardzo zbliżonym okresie) tak znacznie się różni. |
|
|
zx500 |
Wysłany: Sob 23:37, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
Dzięki za info, sporo wyjaśnia. Pozostaje tylko kwestia ekipy technicznej... to byli znajomi grupy czy specjalnie najęci ludzie? |
|
|
Kinofan |
Wysłany: Sob 21:06, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
Śpieszę wyjaśniać. Najpierw odnośnie do video. Dla niektórych z nas nie jest ono aż taką nowością Rzeczywiście pochodzi z Bracka, ale nie zostało zarejestrowane w trakcie koncertu, ale podczas próby przed nim - stąd cieżąrówki, kręcący się ludzie itd. Wydawało mi się, że nawet wrzucałem je kiedyś na forum.
Co do menadżerów. W początkowym okresie organizowaniem koncertów zajmował się głównie Ryba - jako bardziej kontaktowy od Coja. Potem tę funkcję (jak również wiele innych, jak np. szycie kostiumów) pełniła żona Wiktora Marianna Coj. Wszystko to był jednak poziom amatorski. Kiedy KINO stało się marką rozpoznawalną w całym kraju pojawił się kierownik grupy (gdzieś od 1986; nie pamiętam w tej chwili nazwiska, piszę z nieswojego komputera, jak sprawdzę to poprawię) - "żebyśmy nie byli KINO z nikąd" jak stwierdził Coj. W 1990 r. KINO miało już natomiast menadżera z prawdziwego zdarzenia (rzeczywiscie jednego z pierwszych w ZSRR) - Jurija Ajzenszpisa. Wielkie turnee tego roku to była jego zasługa, również dzięki niemu grupa miała tyle miejsca w radio i telewizji. Sam Ajzenszpis był zresztą postacią ciekawą i kontrowersyjną (wcześniej handlował walutą i przesiedział kilkanaście lat w w więzieniu). Mam o nim cały długi program dokumentalny, jeśli kogoś interesuje mogę wrzucić. |
|
|
zx500 |
Wysłany: Pią 21:16, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
Z tymi nagraniami to nie jest chyba tak źle.
Ostatnio sporo czasu spędzam na youtube szukając filmów z Kino - i znajduje ich rzeczywiście sporo. Są więc dwie możliwości - albo dostęp do kamer nie był czymś niesamowitym i część bardziej majętnych obywateli mogła sobie na nie pozwolić, albo bezpieka faktycznie obstawiała wszystkie imprezy z udziałem Kino a teraz byli funkcjonariusze, lub ludzie mający dostęp do archiwów, udostępniają to na youtube. Tylko się cieszyć |
|
|
donfrafrequezz |
Wysłany: Pią 19:24, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
w naszym kraju były jakieś funkcje typu Kulturalno-Oświatowy i panowie kierownicy ośrodków kultury to pewnie na wschodzie było podobnie
ale zastanawia mnie jakość nagrania, mimo że obraz sie trzęsie to jednak nagranie jest dobrej jakości i kolorowe może to z jakichś archiwów tamtejszej bezpieki wątpie by zwykły zjadacz chleba miał wówczas dostęp do takich rzeczy, chociaż nie wiem może sie nie znam możliwości jest przecież wiele
niemniej jednak rzecz jest bardzo intrygująca |
|
|
zx500 |
Wysłany: Pią 14:49, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
Mas rację - menadżer nie jest niezbędną instytucją. Jak się robi koncert na squocie to wystarczą kontakty do muzyków i trochę kasy dla nich, żeby mieli na wachę i na piwo.
W przypadku Kino sprawa jest bardziej nurtująca, ze względu na warunki, w jakich przyszło im funkcjonować. Zorganizowanie koncertu an 80 tys. osób na stadionie w stolicy to chyba spore wyzwanie, nie? Zwłaszcza w kraju, w ktorym państwo ma duży wpływ na życie obywateli i decyduje o tym, czego będą mogli słuchać, a czego nie. Zatem - nawet jeśli nie mieli menadżera we współczesnym rozumieniu tego słowa, to, wydaje mi się, organizacją koncertów musiał się zajmować ktoś spoza grupy - tak jak mówiłeś, ze sporą ilością znajomości, no i pewnie z poparciem we władzach. |
|
|
donfrafrequezz |
Wysłany: Pią 14:26, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
chodziło mi o to, że chyba nie było osoby zwanej menadżerem w obecnym tego słowa znaczeniu
koncerty można przecież robić z pominięciem tej "instytucji" wystarczą odpowiednie kontakty
ale w sumie to rzecz nieistotna najciekawsze jest to w jakie miejsca zespół docierał i grał w nich biorąc pod uwage to ile osób potrafiło przyjść na ich koncert grany powiedzmy na stadionie |
|
|
zx500 |
Wysłany: Pią 14:23, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
Jakoś nie wydaje mi się, żeby zespoły mogły funkcjonować bez menadżerów - nawet w Związku Radzieckim. Jeśli w Polsce wykonawcy mieli swoich - nazwijmy to - impresario, to dlaczego w ZSRR miałoby być inaczej. Koncerty przecież nie były organizowane spontanicznie, ktoś musiał się tym zajmować.
No bo chyba nie sam zespół w wolnych chwilach od grania... |
|
|
Wolfsbane |
Wysłany: Pią 13:05, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
jeśli chodzi o menadżera to zdaje się ,że była nim Marianna Coj |
|
|
donfrafrequezz |
Wysłany: Pią 0:05, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
zx500 napisał: | Jak oglądam to wideo, to zastanawia mnie jedna rzecz - kto organizował koncerty Kino? Czy mieli jakiegoś menadżera?
No i jeszcze ciekawą sprawą może być ekipa techniczna zespołu. Czy ktoś coś o niej wie? |
wiesz to był Związek Radziecki wydaje mi sie że takie instytucje wówczas nie istniały
ale w sumie to rzecz ciekawa jak było w rzeczywistości |
|
|
zx500 |
Wysłany: Czw 22:59, 25 Gru 2008 Temat postu: |
|
Jak oglądam to wideo, to zastanawia mnie jedna rzecz - kto organizował koncerty Kino? Czy mieli jakiegoś menadżera?
No i jeszcze ciekawą sprawą może być ekipa techniczna zespołu. Czy ktoś coś o niej wie? |
|
|
donfrafrequezz |
Wysłany: Śro 23:11, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
inny świat tak jakby
zauważyłem tych ludzi siedzących w kabinie
wyglądali na takich co im wszystko dokładnie i centralnie zwisa byle pensja na koniec miesiąca była i sie zgadzała |
|
|
zx500 |
Wysłany: Wto 14:04, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
Same ciężarówki to jeszcze nic. Najbardziej rozwala to, że w tej z prawej strony ktoś siedzi I to nie jedna osoba. Ludzie na balkonach też fajnie wyglądają. |
|
|
donfrafrequezz |
Wysłany: Wto 13:49, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
kurde faktycznie warunki niesamowite, ale jak są chęci to wszędzie sie zagra
najbardziej rozwaliły mnie te dwie ciężarówki po bokach |
|
|
zx500 |
Wysłany: Wto 12:50, 23 Gru 2008 Temat postu: KINO w kołchozie |
|
Nie wiem, czy to już jest - więc zamieszczam tutaj (najwyżej Kinofan przeniesie).
Ostatnio grzebiąc na youtubie znalazłem Zakroj za mnoj dwier z koncertu w dzień - nie wiem gdzie (według jednego z komentarzy - Brack, to gdzieś koło Irkucka), nie wiem kiedy (chociaż po wyglądzie zespołu wnioskuję, że to musiał być jakoś "pod koniec"; cytowany wyżej komentarz mówi, że 1990 - wydaje się prawdopodobne).
Wykonanie jak inne, nic szczególnego, ale kamerzysta (chociaż wydaje się, że amator) odwalił świetną robotę. Na wideo doskonale widać, w jakich warunkach przyszło czasem grać chłopakom z Kino.
tutaj link:
http://www.youtube.com/watch?v=s_pgKzXvgds |
|
|